Rev Report post Posted January 3, 2004 Leci samolot, nagle awaria, samolot zaczyna spadać. Stewardesa podchodzi do Francuza: - Niech pan skoczy i odciąży samolot, uratuje pan wielu ludzi. Francuz pomyślał, wypił całe wino, wyruchał wszystkie brunetki, krzyknął "Viva la France!" i skoczył. Samolot spada dalej. Stewardesa prosi Amerykanina. Amerykanin pomyślał, wypił całą whisky, wyruchał wszystkie blondynki, krzyknął "God bless the USA!" i skoczył. Samolot dalej spada. Stewaresa podchodzi do Polaka: - Niech pan skoczy uratuje pan nas! - Nie ma mowy! - No niech pan skoczy będzie pan bohaterem... Polak pomyślał, wypił wszystko co się dało wypić, wyruchał wszystko co się rusza, krzyknął "Niech żyje Mozambik!" i wyrzucił Murzyna stojącego obok... Sorry but iam not so good in english to translate this joke,but its telling some truth about my country :wink: Nie moglem sie powstrzymac :twisted: Share this post Link to post Share on other sites
Izzy Report post Posted January 3, 2004 whoa <whips out universal translator> erg, no... or maybe... yes.... naw no. =D (Notice the usage of a double negative.) Share this post Link to post Share on other sites
Life Report post Posted January 4, 2004 Hahahahhaha, ale smieszny zart. Przepraszam muj polski nie jest taki dobry. Share this post Link to post Share on other sites